Spray dodający włosom objętości, Marion
Spray dzięki zastosowaniu innowacyjnych składników aktywnych, zapewnia uzyskanie efektu zwiększonej objętości włosów. Specjalnie ukierunkowany aplikator umożliwia precyzyjną aplikację produktu u nasady włosów, przez co fryzura zyskuje lekkość i puszystość. Dodatkowo unikalna formuła zawiera kopolimery, które chronią włosy przed działaniem wysokiej temperatury podczas używania suszarki, prostownicy lub lokówki, dzięki czemu włosy są mocniejsze, sprężyste i lśnią zdrowym blaskiem.
Efekt na włosach:
- większa objętość
- uniesienie u nasady
- wzmocnienie i połysk.
Skład: Aqua,Polyquaternium-4/Hydroxypropyl Starch Copolymer, Trimethylsilylmodimethico ne and C11-15 Pareth-5 and C11-15 Pareth-8 C11-15 Pareth-9, Polyquaternium-22,Creatine, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Parfum, Citric Acid, Triethanolamine, Methylisothiazolinone, Hexyl Cinnamal, Alpha- Isomethyl Ionone, Coumarin.
źródło: wizaż.pl
źródło: wizaż.pl
Opakowanie: Wizualnie nie zwraca szczególnie swojej uwagi, ciekawy atomizer, aczkolwiek jego osłonka niewygodna, trzeba uważać, żeby nie ściągnąć całego atomizera ;d Niby ma ułatwić aplikacje produktu, aczkolwiek nie jestem do końca pewna, czy to coś zmienia.. :P
Zapach: Kolejny kosmetyk, w którym zapach mnie urzekł :D szkoda, że zapach się nie utrzymuje dłużej na głowie. Dość mocno perfumowany, ale ten zapach jest naprawdę fajny :) Ciężko mi go do czegoś porównać, niby jak kosmetyk fryzjerski jednak ma w sobie coś z damskich perfum :D
Działanie: Nie do końca wiem jak z tą termochroną, bo w ostatnim czasie rzadko używam prostownicy i suszarki. Aczkolwiek po spryskaniu i wyprostowaniu włosy wydają się być w całkiem dobrej kondycji, błyszczące i lejące :) Co do dodawania objętości. Hmm coś tam próbuje zdziałać, ale moje włosy są chyba za gęste i grube przez co efekt nie jest aż tak oszałamiający.
Opinia: Ogólnie jestem zadowolona. Nie jest to żadna rewelacja, ale cena i zapach przemawiają, za tym produktem. Kupiłam ten spray, bo nie było tej termoochrony z Mariona w czerwonej buteleczce, więc możecie wywnioskować, że w tym produkcie chodzi mi głównie o zniwelowanie negatywnych skutków prostownicy itp. A i uważam, że w tym względzie się sprawdza. Najważniejsze, że nie obciąża (a wiele produktów termoochronnych ma ku temu tendencje).
Ocena: 4/5
Mam włosy cienkie, więc u mnie może ta objętość była by większa, może wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńLubię tą czerwoną mgiełkę termo z Marion ;) Mam jeszcze coś tam w szafce ;) Ten też całkiem fajny ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio wpadł mi w oko ale stwierdziłam że w sumie taki produkt nie jest mi niezbędny.
OdpowiedzUsuńMnie nigdy Marion nie kusił, recenzje na internecie ma średnie :)
OdpowiedzUsuńJa nie potrzebuję żadnej termoochrony, ale fajnie że u Ciebie się sprawdził :D
OdpowiedzUsuńAkurat takich produktów w ogóle nie używam bo suszarka i inne sprzęty do włosów wchodzą u mnie w gę bardzo rzadko,ale dodatkowa wiedza nie zaszkodzi :D
OdpowiedzUsuńmamy podobne zdanie na jego temat :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam żadnego kosmetyku z Marion. Ale moje włosy są ciężkie i gęstę więc pewnie i tak cudów by nie zdziałał.
OdpowiedzUsuńFirma jest mi znana. Niemniej jednak tego sprayu nigdy nie używałam, ale muszę przyznać, że z innych kosmetyków tej marki byłam bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuń