Strona głównapunkcikRecenzjepunkcikWspółpracapunkcikWszystko inne

czwartek, 6 marca 2014

Recenzja porównawcza masek do włosów: Kallos Silk vs. Biovax Naturalne Oleje

Cześć wszystkim ! Od baaardzo długiego czasu zabierałam się za napisanie tej recenzji i na reszcie mi się udało. Już pominę fakt, że zdążyłam wykończyć jedną maskę (a niestety nie robiłam zdjęć wcześniej), ale myślę że jakoś dałam radę.

Dzisiejszy pojedynek odbędzie się między:

Maską do włosów w kremie Kallos Silk z wyciągiem oleju oliwkowego i białka jedwabiu do suchych, martwych włosów

vs.

Intensywnie regenerującą maską L'biotica Biovax Naturalne oleje, argan, makadamia, kokos


No to do dzieła !

Maską do włosów w kremie Kallos Silk z wyciągiem oleju oliwkowego i białka jedwabiu do suchych, martwych włosów

Od producenta:
Dzięki zawartości odżywczych składników działających oleju oliwkowego i białka jedwabiu powoduje, że matowe i wyblakłe włosy stają się błyszczące, jedwabiste i elastyczne.
Stosowanie: Stosujemy po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut działania spłukać.

Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Parfum, Sericin, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone.


Intensywnie regenerującą maską L'biotica Biovax Naturalne oleje, argan, makadamia, kokos

Od producenta:
BiovaxŸ Naturalne Oleje Argan Makadamia Kokos to swoista BioOdnowa dla włosów, dzięki którym przejdą one efektowną przemianę. Kompozycja starannie dobranych szlachetnych olejów zapewnia kompleksową rewitalizację i odmłodzenie włosów na całej ich 
długości.

Kuracja uwalnia naturalne piękno i energię Twoich włosów, przywracając im zmysłowy wygląd oraz utrzymując je w doskonałej formie. Bogata maseczka o aksamitnej konsystencji kryje w sobie całe dobrodziejstwo drogocennych olejów, które przeniknie do włosa w trakcie zabiegu.
Receptura maseczki BiovaxŸ zawiera w swoim składzie 3 naturalne oleje obfitujące w cenne substancje odżywcze gruntownie rewitalizujące zarówno włosy, jak i skórę głowy bez efektu obciążenia:
Olej arganowy (Maroko), dzięki wyjątkowo wysokiej zawartości witaminy E (min. 550mg/l), chroni włosy przed destrukcyjnym działaniem wolnych rodników oraz promieniowaniem UV. Hamuje procesy starzenia. Dodaje włosom blasku, sprężystości, pięknie je wygładza. Olej arganowy w maseczce BiovaxŸ jest produktem w 100% organicznym, tłoczonym na zimno, niemodyfikowanym chemiczne. Posiada certyfikat Ecocert.

Olej makadamia (Hawaje) stanowi bogate źródło rzadko występującego w przyrodzie kwasu palmitooleinowego C16:1, harmonijnie funkcjonującego z naturalnymi lipidami skóry. Doskonale odżywia skórę głowy, warunkując prawidłowy wzrost zdrowych włosów.
Olej kokosowy (Indie) wnika do głębokich warstw włókna włosa, gdzie aktywnie hamuje utratę jego składników budulcowych. Wzmacnia strukturę włosów, zapobiegając ich łamliwości. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia
.
Efekt na włosach:
- włosy pełne blasku, życia i energii,
- równomierne nawilżenie, wygładzona powierzchnia włosów,
- promienne, lśniące zdrowym blaskiem włosy,
- niezwykła elastyczność i sprężystość,
- zabezpieczona przed promieniowaniem UV struktura włókien.

Skład:
Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Betaine, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Methylisothiazolinone, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Triethanolamine, Hexyl Salicylate


Opakowanie: Duży, różowy "słoik". Nie da się ukryć, rzuca się w oczy. Zakręca i odkręca się łatwo aczkolwiek przy mokrych dłoniach może stanowić to mały problem. Nie ma najmniejszych kłopotów z wyciąganiem produktu, bo otwór jest na tyle duży, że maskę wyjmuje się bardzo łatwo.
Zapach: Nie ma wyczuwalnych konkretnych nut zapachowych, mi się kojarzy z produktami fryzjerskimi. W najmniejszym stopniu zapach mi nie przeszkadzał. Z założenia delikatny i przyjemny, aczkolwiek na włosach się krótko utrzymywał.
Konsystencja: Nie za gęsta, nie za rzadka. Nie spływa z włosów, łatwo się rozprowadza, mimo że jest "śliska". Nie trzeba wiele nakładać, żeby pokryć włosy - nawet tak długie jak moje, aczkolwiek ja sobie nie żałowałam, w przeciwnym razie chyba nigdy bym tego litra nie wykończyła :)
Działanie: Dla mnie na plus, włosy po jej użyciu były gładkie, śliskie, miękkie. Nie miałam problemów z ich obciążeniem, ładnie się błyszczały.
Opinia: Na początku nie byłam do niej przekonana, efekty z początku były bardzo średnie, wolałam używać "rywala" biovaxa, jednak z czasem zdanie mi się zupełnie odmieniło i używałam właściwie tylko tej maski. Z czasem moje włosy bardzo polubiły się z tą maską. Dodam, że używałam jej po każdym myciu, trzymałam zawsze dłużej niż było napisane na opakowaniu czyli ok 30 minut pod termoczepkiem i ręcznikiem. Póki co jej nie kupię ponieważ chcę wypróbować inne maski z Kallos, aczkolwiek myślę, że i tak kiedyś do niej wrócę :)


Opakowanie: Z racji pojemności (500ml) z założenia mniejsze niż Kallos, poza tym również wygodne i nie sprawiające kłopotów z wyciągnięciem produktu.
Zapach: Bardzo przyjemny, dość intensywny, przy czym jak mam być szczera to ja tam kokosu nie wyczuwałam (nie wiem jak pachnie makadamia, za to wiem jak pachnie czysty olejek arganowy i cieszę się, że tego zapachu nie dostrzegałam w tej masce, bo nie wiem czy chciałabym ją wtedy tyle trzymać :D). Początkowo długo utrzymywał się na włosach, z czego byłam bardzo zadowolona, ale z czasem użytkowania odniosłam wrażeniem, jakby zapach stał się mniej intensywny i już nie utrzymywał się tak długo na głowie jak na początku, a szkoda.. 
Konsystencja: Gęstsza niż Kallos. Przypomina mi budyń. Nie sprawia kłopotów z równomiernym nakładaniem na skórę głowy i włosy. Spokojnie mogę stwierdzić, że maska jest wydajna:) 
Działanie: Moje pierwsze wrażenie było oszałamiające, byłam zakochana w działaniu tej maski, moje włosy nigdy nie były tak miękkie i przyjemne w dotyku jak po zastosowaniu tego produktu! Po prostu wyglądały rewelacyjnie. Naprawdę nie spodziewałam się takiego efektu.. Niestety szał minął po dłuższym stosowaniu, co za tym idzie aktualnie - owszem włosy są miękkie, w miarę gładkie, ale to nie to co na początku...
Opinia: Raczej już jej nie kupię, na początku moje włosy dostały zastrzyk energetyczny i wszelkie naturalne składniki zrobiły na nich duuuże wrażenie, z czasem moje włosy chyba się przyzwyczaiły do tej maski przez co już nie ma efektu wow. Trzymam ją również na głowie 30 minut a czasami nawet dłużej i naprawdę już to nie robi na mojej czuprynie wrażenia. Włosy są ok, ale bez rewelacji. 

Uwagi końcowe:
Pojedynek w moim wypadku wygrywa Kallos. Moje włosy chyba lubią silikony i mały ich dodatek wpływa korzystnie na wygląd i kondycję moich włosów. Wiadomo od czasu do czasu warto sięgnąć po coś naturalnego, ale to raczej w ramach wyjątku niż reguły. Biovax nie jest złym kosmetykiem, ale biorąc pod uwagę wygląd moich włosów po Kallosie, dodając do tego cenę i pojemność to Kallos jest bezkonkurencyjny.




11 komentarzy:

  1. Mam kallosa i też bardzo lubię i niedawno robiłam recenzję moich ulubionych masek, gdzie właśnie była ta z kallosa. Mam też wersję z proteinami mlecznymi i chyba ją jeszcze bardziej lubię, ale ona nie ma silikonów

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja, bardzo konkretna :) Powiedziałabym, że to była bitwa tytanów :D Ja na razie testuję Biovaxa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam jedynie szampon od Kallosa, i nie był zbyt fajny :) Maski Biovaxu znam, kiedyś lubiłam, po czasie przestały działać :P
    Narobiłaś mi ochoty na tą maskę Kallosa, może uda mi się jakoś ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawa jest maska od kallosa:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam keratynowego Kallosa, Biowaxa do włosów wypadających a potem ciemnych. Lubiłam je wszystkie i moje włosy były miękkie po nich, ale rzeczywiście, biorąc pod uwagę wydajność, pojemność i cenę to Kallos tu wygrywa. Kallosa miałam i miałam i miałam i ledwo go zdenkowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje też zdecydowanie lubią sylikony :) Własnie skonczył mi się mleczny Kallos i chyba jutro wybiorę się do Hebe po jakiegoś nowego :) Chciałabym teraz spórobwać coś innego niż ostatnio, więc może sięgnę po ten co przedstawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam saszetkę tej maski z L'biotici i czeka na wypróbowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. moje włosy też lubią silikony :) mam maskę kallos silk, testuję od kilku dni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja nie lubię waxów, kallos jest zdecydowanie lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że Kallos jest w tak dużym pojemniku.

    OdpowiedzUsuń